Brutalne stłumienie demonstracji w Tbilisi. Co dalej z Gruzją?
Cel tej ustawy jest jasny: sprawić, abyśmy zniknęli – mówi redaktorka naczelna niezależnej Netgazeti*
Czy Gruzja raz na zawsze pogrzebie swoje szanse na integrację z Unią Europejską? Koalicja Gruzińskie Marzenie chce do końca czerwca przyjąć nową ustawę, która uderzy m.in. w opozycyjne media i organizacje strzegące praworządności.
W tym numerze newslettera:
brutalne tłumienie pokojowych demonstracji w Tbilisi
co zakładają projekty ustaw o rejestrze tzw. agentów obcego wpływu w Gruzji,
jakie główne zarzuty stawiają Tbilisi media i organizacje pozarządowe,
jak Zachód ocenia działania Gruzińskiego Marzenia,
dlaczego moim zdaniem Tbilisi przyjmie kontrowersyjną ustawę do końca czerwca.
Długo byłam sceptyczna wobec tematu projektów ustaw o rejestrze tzw. agentów obcego wpływu w Gruzji. Uważałam, że to tylko zasłona dymna dla innych, gorszych działań i nadal tak uważam. Jeśli miałabym dziś obstawić, to moim zdaniem Gruzińskie Marzenie przyjmie tę ustawę zgodnie z zapowiedziami, ponieważ:
historia pokazuje, że koalicja nie rzuca słów na wiatr i to co deklaruje, to robi, nawet jeśli w naszej ocenie jest to kontrowersyjne.
wbrew pozorom przyjęcie takiej ustawy nie musi zamykać jej drzwi do UE, owszem dyskusja o integracji będzie utrudniona, ale to nie znaczy, że UE odwróci się od Tbilisi. Do tego nie dojdzie, ponieważ Gruzja jest krajem tranzytowym dla wszystkich surowców pozyskiwanych przez kraje Unii z Azerbejdżanu (ten jak wiadomo jest alternatywą wobec surowców z Rosji.
celem Gruzińskiego Marzenia nie jest integracja z Unią Europejską, ale wygranie wyborów w 2024 roku i temu służy nowa ustawa, wycelowana w media oraz instytucje walczące o prawa człowieka czy uczciwe wybory.
brak statusu kraju kandydującego Gruzji nie pogrzebie szans na wygraną Gruzińskiego Marzenia. Jeśli jakimś cudem status zostanie nadany, to koalicja przypisze sobie chwałę. Jeśli do tego nie dojdzie, to wytłumaczenie będzie proste, że to wina UE, która nie chce Gruzji we wspólnocie, że to kara za to, że Tbilisi nie otworzyło drugiego frontu przeciwko Rosji (drugiego wobec wojny w Ukrainie)
Projekt ustawy o obcych wpływach w Gruzji - wyjaśnienie
W połowie lutego do gruzińskiego parlamentu trafiły dwa projekty ustaw o tzw. przejrzystości zagranicznych wpływów. Autorem obu dokumentów jest ruch Siła Narodu (albo Siła Ludu) [po ang. People's Power, po ros. Сила народа] - posłowie, którzy formalnie opuścili rządzącą koalicję Gruzińskie Marzenie, ale nadal należą do większości parlamentarnej.
Sama informacja o projekcie ustawy, który ma wprowadzić rejestr “zagranicznych agentów” wywołała powszechne oburzenie mediów i trzeciego sektora oraz oskarżenia, że Gruzja podąża śladem Rosji. W odpowiedzi posłowie szybko przedstawili drugi projekt, dokładną kopię amerykańskiej ustawy o rejestracji zagranicznych FARA, która w ich ocenie jest dużo bardziej restrykcyjna od pierwszego projektu.
Tu przypomnę, że kiedy Rosjanie wprowadzali nowe prawo, to Jedna Rosja też przekonywała, że jej ustawa jest oparta na analogicznym amerykańskim prawie. USA prostowały wtedy, że rosyjska wersja wymaga rejestracji nie tylko organizacji politycznych organizacji, ale też takich, które działają w obszarze wspierającym demokrację.
(Foreign Agents Registration Act wprowadzono w USA w 1938 roku. Miała zapobiec działaniom Trzeciej Rzeszy. Obowiązkowa rejestracja dotyczyła partii i lobbystów wspieranych przez zagraniczne rządy).
Na takie oskarżenia szybko zareagowały Stany Zjednoczone, które od dekad wspierają Gruzję chociażby poprzez USAID. I tak w analizie przygotowanej przez International Center for Not-for-Profit Law (ICNL) czytamy, że proponowane przez Tbilisi rozwiązanie jest niezgodne z prawem międzynarodowym, standardami UE, Europejską Konwencją Praw Człowieka, Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych czy Europejskim Aktem o Wolności Mediów, nie mówiąc już o Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Co do samej FARA, to ICNL zwraca uwagę, że amerykańskie przepisy nie zobowiązują do rejestracji tylko z powodu zagranicznego finansowania. Należy działać na zlecenie obcego zleceniodawcy: one must be an agent of a foreign principal, including if one acts at the direction and control of a foreign government. W praktyce oznacza to, że rejestr dotyczy głównie zagranicznych przedstawicieli partii politycznych z innych krajów.
Założenia projektu ustawy o przejrzystości zagranicznych wpływów w Gruzji
Główne założenie to: organizacje pozarządowe i media, u których 20 proc. całkowitych dochodów pochodzi z zagranicy, określane są jako “agenci obcego wpływu”. Przy czym nie dotyczy to środków pozyskanych z reklam.
Takimi agentami według projektu ustawy mogą być:
niekomercyjne podmioty prawne, które nie zostały powołanie przez organ państwowy i tu pojawia się szereg wyjątków, że prawo nie będzie dotyczyć np. Narodowej Federacji Sportu Gruzji. Generalnie chodzi o organizacje pozarządowe.
osoba prawna, która samodzielnie lub jako wspólnik jest właścicielem drukowanego środka masowego przekazu informacji.
osoba prawna, która samodzielnie lub wspólnie z innymi osobami prawnymi posiada i/lub korzysta z domeny internetowej i/lub hostingu internetowego przeznaczonego dla mediów internetowych rozpowszechniających masowe informacje w języku państwowym Gruzji.
Z kolei jako obce mocarstwo, które ma wpływać na trzeci sektor i media jest zgodnie z projektem:
obce państwo,
osoba fizyczna niebędąca obywatelem Gruzji,
osoba prawna, ale taka, która powstała nie na podstawie gruzińskiego ustawodawstwa,
organizacja utworzona w oparciu o prawo innego państwa lub prawa międzynarodowego, czyli fundacja, stowarzyszenie, związek, korporacja itd.
Rejestr “agentów”
Jeśli ustawa zostanie przyjęta, to podmiot spełniający kryteria bycia obcym agentem będzie zobowiązany w ciągu miesiąca do wystąpienia do Krajowego Rejestru Państwowego o rejestrację jako agenta obcego wpływu. Należy przy tym podać źródło finansowania, kwotę oraz cel pozyskanych pieniędzy. Kolejny krok to szczegółowe coroczne sprawozdania.
Brak takiej rejestracji oznacza grzywnę w wysokości 25 tys. lari, czyli ponad 42 tys. zł. Z kolei niespełnienie wymogów to 10 tys. lari, a brak reakcji i korekty danych to 20 tys. lari.
Stary plan Gruzińskiego Marzenia
Choć pomysł i projekt ustawy do parlamentu złożyła przybudówka Gruzińskie Marzenie, to przewodniczący koalicji już zapewnił, że jest ona w pełni popierana przez rządzących i zostanie przyjęta.
Głosy o konieczności kontroli, czy jak to oficjalnie nazywano “przejrzystości finansowania” trzeciego sektora i mediów pojawiały się już wcześniej. Jesienią zeszłego roku, we wrześniu posłowie Gruzińskiego Marzenia twierdzili otwarcie, że większość finansowania organizacji pozarządowych skierowana jest przeciwko społeczeństwu.
Pretekstem do dyskusji był reportaż w prorządowej telewizji Imedi o działalności trzech organizacji pozarządowych: Transparency International Georgia (TI), „Fair Elections” (ISFED) i Georgian Young Lawyers' Association (GYLA) - akurat tych, które od lat monitorują proces wyborczy w kraju. Autorzy materiału telewizyjnego zwracali uwagę, że na stronach wspomnianych organizacji nie można znaleźć pełnych informacji o finansowaniu. Nie ma więc pewności czy “najbogatsze organizacje pozarządowe odpowiednio wydają środki”.
Temat podchwycił sam przewodniczący Gruzińskiego Marzenia. Irakli Kobachidze stwierdził, że organizacje mają nic innego jak “moralny obowiązek” wykazania się przejrzystością, ponieważ “występują z żądaniami politycznymi i wykazują ambicje polityczne”. Wtedy jednak padła też deklaracja, że żadnych zmian w prawie nie będzie.
Prace nad projektem
W piątek 3 marce prace nad oba projektami rozpoczęły dwie komisje parlamentarne. Wokół parlamentu zebrali się protestujący, doszło do przepychanek z policją i ochroną, a w samym wnętrzu do rękoczynów dopuścili się też posłowie.
W poniedziałek sytuacja wyglądała już dużo poważniej. Protesty nie ustały. Kolejna komisja przepchnęła projekty, znowu doszło do szarpaniny wśród posłów. Szybciej też niż zapowiadano odbyło się pierwsze czytanie pierwszego z dwóch projektów, tzw. prorosyjskiego. Kiedy go przegłosowano (76 za, 13 przeciw) tłum przed parlamentem zaczął rosnąć. Doszło do próby zablokowania wyjść z budynku. Przewodniczący Gruzińskiego Marzenia mówił na konferencji prasowej, że dochodzi do ataków na stróżów prawa i każdy kto się tego dopuszcza, zostanie ukarany. Do pokojowo mimo wszystko nastawionych demonstrantów skierowano gaz pieprzowy i armatki wodne. Zdjęcia i nagrania wyglądają dramatycznie:

Komunikat policji jednak wygląda tak:
As a result of the violent actions of the rally participants, several law enforcement officers were injured, police gear and equipment were damaged as well.
Despite numerous warnings of the Ministry of Internal Affairs, rally participants continued their violent actions, ignored police requests, due to which, police applied proportional force and special means within the frames of the law.
Czy Gruzja rzeczywiście wprowadzi rejestr “agentów obcych wpływów”?
Gruzińskie Marzenie, choć autorem oficjalnie projektów nie jest, już wcześniej zadeklarowało, że po pierwszym czytaniu pierwotny, ten “nieamerykański” projekt zostanie uzupełniony. Doprecyzowane zostanie, kogo ustawa będzie nie dotyczyć. Wykluczone z obowiązku rejestru mają zostać np. instytucje edukacyjne czy medyczne.
Następnie oba projekty trafią do Komisji Weneckiej. Przy czym, jak to zwykle robi rządząca koalicja, zapewniono, że niezależnie od oceny Komisji Weneckiej, nowe prawo zostanie przyjęte - dokładnie pierwszy projekt ustawy.
Plan jest taki, by zmiany przyjąć do końca tej sesji, czyli do końca czerwca, dlatego Tbilisi wnioskuje do Komisji Weneckiej o przyspieszony tryb.
Przewodniczący parlamentarnej komisji praw człowieka Micheil Sardżweladze:
Z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że wersja amerykańska, która została bezpośrednio przetłumaczona i skopiowana, nie będzie i nie może mieć naszego poparcia [...] jest naprawdę bardzo surowa, bardzo sztywna i niezgodna z prawami człowieka. Myślę, że tak restrykcyjne ustawodawstwo w tej dziedzinie naprawdę zaszkodzi interesom sektora NGO.
Czy Gruzińskie Marzenie rzeczywiście zdecyduje się na przyjęcie ustawy? Eksperci ankietowani jakiś czas temu przez Georgian Institute of Politics są podzieleni. Część z nich uważa, że to tylko straszak, ponieważ przyjęcie takiego prawa jednoznacznie zepchnęłoby Gruzję z drogi do integracji z UE.
Sama ustawa choć niewątpliwie uderzy w media, stanowi też spore zagrożenie dla trzeciego sektora w Gruzji. Nie ma na ten temat pełnych raportów, ale organizacje pozarządowe w tym kraju utrzymują się w pełni z zagranicznych grantów. Dosłownie, tylko dzięki nim funkcjonują, narzekając przy tym, że grantów nie można w pełni wykorzystać na wypłaty. Organizacje te działają w wielu obszarach wspierających życie codziennie Gruzinek i Gruzinów. Ograniczenie ich działalności odbije się na życiu wielu ludzi, także jeśli nie szczególnie, tych najbiedniejszych.
Sam premier Irakli Garibaszwili, który akurat otwiera targi turystyczne w Monachium, idzie w zaparte:
Wszyscy muszą pogodzić się z prostą prawdą: nasza przyszłość nie należy już do agentów obcych krajów ani do sług obcych krajów. Przyszłość naszego kraju i narodu należy do patriotów.
oraz, jeśli ktoś ma złudzenia:
Znamy wiele organizacji, które za pieniądze otrzymane z zagranicy organizują antyrządowe protesty i prowokacyjne imprezy [np. Marsze Równości? - przyp. mój], które nie służą interesom narodowym naszego kraju.
Sprzeciw w samej Gruzji
Już sama zapowiedź wprowadzenia rejestru tzw. agentów wywołana oburzenie wśród opozycji, mediów oraz organizacji pozarządowych. Wszyscy mówią jednym głosem, że za inicjatywą stoi koalicja Gruzińskie Marzenia, a przyjęcie nowej ustawy będzie równoznaczne z wyrzeczeniem się europejskich aspiracji Gruzji. Przypominają tutaj o podobnym prawie wprowadzonym przez prezydenta Putina w Rosji w 2012 roku i konsekwencjach tych regulacji. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że rosyjskie prawo odnośnie rejestru narusza prawa człowieka.
Jako przykład padają też Węgry, gdzie od 2017 r. obowiązywała zaostrzona kontrola zagranicznych darczyńców organizacji pozarządowych. Węgierskie prawo wymagało, by organizacje pozarządowe otrzymujące fundusze z zagranicy (powyżej 24 000 euro) rejestrowały się jako “organizacje finansowane z zagranicy” i składały szczegółowe sprawozdania roczne. Tu także, z kolei Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, uznał w 2020 roku, że węgierska ustawa narusza podstawowe prawa i jest sprzeczna z prawodawstwem Unii Europejskiej. Węgry w 2021 roku prawo zmieniły, obowiązek rejestru zniknął, ale pojawiły się nowe przepisy pozwalające na kontrolę finansowania organizacji.
Tymczasem umowa stowarzyszeniowa z UE, ale także 12 punktów/wytycznych, które Tbilisi otrzymała przy odmowie nadania statusu kraju kandydującego do UE, mówi wprost, że Gruzja zobowiązuje się do wzmocnienia sektora obywatelskiego i społeczeństwa obywatelskiego. Nowy pomysł to nie wzmocnienie, a walka z nim.
Listy protestacyjne podpisało szereg organizacji i nadawców. Ponad 60 mediów potępiło oba projekty, twierdząc, że nie będzie się rejestrować jako “obcy agent”, bo to obrażało by ich godność:
We serve the public and care about the future of our country. We are not going to work under this label [of foreign agents]. Therefore, if the Russian[-style] law is adopted, we refuse to register as 'agents of foreign influence'. This is an affront to our professional dignity.
Ponad 250 organizacji pozarządowych i mediów wydało także oświadczenie, że “próby przyjęcia tego rosyjskiego prawa wymierzone są nie tylko w wolne organizacje społeczeństwa obywatelskiego i krytyczne media, ale także w społeczeństwo gruzińskie”.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich ostrzegło natomiast, że obie projekt jest niezgodny z zasadami demokracji, a etykieta “zagraniczni agenci” może być kojarzona wprost z “zagranicznymi szpiegami”.
Słowa krytyki padły też pałacu prezydenckiego. Na stronie internetowej Salome Zurabiszwili pojawiło się oświadczenie, że nie może ona poprzeć projektu, ponieważ zbliżyłby on Gruzję raczej do “wadliwego modelu Rosji” niż do Europy. Jeśli prezydentka zdecyduje się na weto, to Gruzińskie Marzenie ma wystarczającą liczbę głosów, aby je obalić.
Media oprócz protestu w parlamencie wyrażają liczne sprzeciwy na swoich portalach. Zwracają m.in. uwagę, że projekt nie odnosi się do działań rządu, który w ciągu ostatniej dekady chętnie korzystał ze wsparcia zagranicy. Chodzi o 2,8 mld lari zagranicznych grantów, dzięki którym przeprowadzono m.in. reformy sektora energetycznego, modernizację przemysłu mleczarskiego czy program zaopatrzenia w wodę wsi w Adżarii. “W ciągu ostatnich dziesięcioleci prawie wszystkie obszary w Gruzji były finansowane z dotacji otrzymywanych z UE i USA – począwszy od obronności i edukacji, a skończywszy na transporcie i kanalizacji”, czytamy.
Serwis Civil.ge stworzył listę osobistości i instytucji (np. Nino Haratischwili), które wyraziły swój sprzeciw. Protestują nawet kluby sportowe jak Dinamo Tbilisi.
Ostra krytyka Zachodu
Na pomysł wprowadzenia “rejestru agentów” bardzo szybko zareagowały organizacje międzynarodowe i Zachód, bo to właśnie UE i Stany Zjednoczone są największymi darczyńcami, jeśli chodzi o media i organizacje pozarządowe, a co za tym idzie, to dzięki nim wiele obszarów w Gruzji po prostu funkcjonuje.
Waszyngton prostował przy tym, że amerykańska ustawa FARA nie ma nic wspólnego z gruzińskim projektem. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price:
Oświadczenia, że ta ustawa jest oparta na amerykańskiej ustawie o rejestracji agentów zagranicznych (FARA), są oczywiście fałszywe. Co więcej, ta ustawa wydaje się opierać na podobnym ustawodawstwie rosyjskim i węgierskim [a nie na FARA czy jakimkolwiek ustawodawstwie amerykańskim].
We have deep concerns. We are aware of the draft legislation in the Georgian parliament. We are deeply concerned about its implications for freedom of speech and democracy in Georgia. We’ve expressed those deep concerns directly to our interlocutors in the Government of Georgia. The proposed law would stigmatize and silence independent voices and citizens of Georgia who are dedicated to building a better future for their own communities. We believe such a law could potentially undermine Georgia’s Euro-Atlantic integration.
Głos zabrali też sprawozdawcy ds. Gruzji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE). Oświadczenie na Twitterze: proponowana ustawa budzi “kilka obaw co do jej zgodności ze standardami demokracji i praw człowieka”

Komunikat z UE też dosyć jasny:
The proposed draft law on “transparency of foreign influence” raises serious concerns. Creating and maintaining an enabling environment for civil society organisations and ensuring media freedom is at the core of democracy. It is also key to the EU accession process and part of the 12 priorities, notably priority 7 on media freedom and priority 10 on the involvement of civil society.
The European Union is supporting Georgia in its reform efforts, responding to the country’s own aspirations for continued development and EU membership, as enshrined in Georgia’s Constitution.
The draft law’s adoption would be inconsistent with these aspirations and with EU norms and values.
We encourage the political leaders in Georgia to adopt and implement reforms that are in line with the stated objective of joining the European Union, as supported by a large majority of Georgia’s citizens.


W podobnym tonie pojawiło się oświadczenie na stronach ONZ, z sugestią, że dalsze wsparcie ze strony organizacji może być utrudnione:
If adopted, such a law is likely to impede the work of the UN to implement the Sustainable Development Cooperation Framework, the country strategy that we have co-signed with the Government of Georgia. The UN has been a trusted partner of Georgia for over three decades, supporting the country’s development in line with Georgia’s own national priorities and assisting the people of Georgia together with all our local partners, including civil society and media.
Ministerstwo spraw zagranicznych Norwegii, która również wspiera organizacje w Gruzji:

Oraz Szwecja:


Ta lista się wydłuża.
Dokładam wszelkich starań, by dostarczać najlepsze i sprawdzone informacje z Kaukazu Płd. Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych informacji, zapisz się:
Będzie mi też niezmiernie miło, jeśli dorzucisz się do porannej kawy klikając tutaj albo polecisz mój newsletter znajomym.